piątek, 23 grudnia 2011

Pierwsza słabość - tendencyjność w doborze informacji

Pierwsza słabość - tendencyjność w doborze informacji

Jesteś w stanie znaleźć informacje, które potwierdzą dowolną tezę. Tylko od Ciebie zależy, czy będziesz wystarczająco rzetelny w ocenie naplywających sygnałów
Rozpoczynamy przegląd psychologicznych grzechów głównych inwestora. Ta niechlubna kolekcja cech ma istotny wpływ na obniżenie zysków osiąganych z inwestowania na giełdzie. Psychologii finansów udało się sklasyfikować cały szereg ciekawych "efektów", które utrudniają racjonalne postępowanie ludziom działającym na rynkach kapitałowych.

"Za zastosowanie badań psychologicznych i eksperymentów laboratoryjnych w analizie ekonomicznej, ze szczególnym uwzględnieniem procesów decyzyjnych w warunkach niepewności" - tak pokrótce można streścić uzasadnienie przyznania w 2002 roku nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii Danielowi Kahneman?owi. To nobilitujące wyróżnienie amerykański naukowiec żydowskiego pochodzenia odebrał wówczas wspólnie z Vernonem Smithem. W swoich pracach pokazał różnice pomiędzy zachowaniami wynikającymi z teoretycznych modeli ekonomicznych a rzeczywistymi wzorcami postępowania.

Tradycyjne teorie ekonomiczne zakładały wcześniej, że wszystkie strony biorące udział w wymianie rynkowej postępują w pełni racjonalnie. Dawniej też często mówiło się, że cena rynkowa świadczy o wartości danego dobra/usługi. Trudno podać sensowny argument obalający w pełni tezę łączącą cenę danego dobra z jego wartością. Jednak licznie pojawiające się na przestrzeni wieków przykłady baniek rynkowych, czyli nieracjonalnie wysokich wzrostów cen zakończonych gwałtownymi spadkami, świadczą o tym, że rynek być może nie funkcjonuje idealnie, a i w naszej ludzkiej psychice znajdziemy kilka niedoskonałości. Błędy naszej percepcji i rozumowania przyczyniają się do błędów w ocenie, a co za tym idzie wpływają na nieproporcjonalnie duże wzrosty lub spadki cen na rynkach, oraz co chyba ważniejsze na nasze zyski i straty.

Pierwsze wrażenie

Pionierami badań nad sądzeniem i podejmowaniem decyzji są właśnie Daniel Kahneman oraz jego kolega Amos Tversky (ten drugi uczony niestety nie dożył 2002 roku, choć równie istotnie przyczynił się do odkrywania naszych ludzkich niedoskonałości). Badacze ci w swoich pracach udokumentowali cały szereg zniekształceń poznawczych. Jako przykład niech posłuży dość trywialne zadanie, które ilustruje tak zwany efekt zakotwiczenia". Chcąc ułatwić intuicyjne zrozumienie tego zjawiska proponuję użyć nienaukowej nazwy "efekt pierwszego wrażenia". Kahneman i Tversky poprosili dwie losowo podzielone grupy ochotników o możliwie najszybsze (maksymalnie 5 sekund) oszacowanie wartości iloczynu. Pierwsza grupa dostała do oszacowania następującą wartość:

1 x 2 x 3 x 4 x 5 x 6 x 7 x 8 =?

a druga grupa dla odmiany miała podać przybliżony wynik mnożenia:

8 x 7 x 6 x 5 x 4 x 3 x 2 x 1 =?

Mało kto w pięć sekund wyliczy dokładną wartość powyższych matematycznych operacji. Większość osób zaczyna oszacowanie od przemnożenia pierwszych dwóch, a bieglejsi w arytmetyce ewentualnie pierwszych trzech liczb i na podstawie tych szczątkowych informacji stara się wykonać zadanie. Efekt jest taki, że członkowie grupy, która miała oszacować pierwszy iloczyn, podawali znacznie niższe wartości aniżeli członkowie drugiej grupy. W oryginalnym eksperymencie (potem setki razy powtarzanym, w różnych społecznościach i krajach) badacze uzyskali w pierwszej grupie medianę wynoszącą zaledwie 512 i aż 2250 w drugiej. Może dla dopełnienia obrazu dodam, że prawidłowa odpowiedź dla obu równań to 40 320.

Informacja - przyjaciel czy wróg inwestora?

Co nam pokazał ten nad wyraz prosty przykład? Otóż w warunkach presji czasowej (w innych eksperymentach wskazano, że także przy nadmiarze lub niepełnej informacji) nasz umysł popełnia błędy. Myślę, że przyglądając się wynikom powyższego doświadczenia, nowością i elementem, nad którym warto się chwilę zastanowić jest skala błędu oraz to jak sposób podania informacji wpływa na naszą ocenę.

Kolejność zaprezentowania cyfr zmieniła wartość szacunków ponad czterokrotnie. Co taka kosmetyczna zmiana w eksperymencie podpowiada nam na temat funkcjonowania w dzisiejszym świecie? Media, opinie innych graczy, nasz humor - istotnie wpływają na nasze decyzje inwestycyjne. Do wyboru 250 spółek z kilkunastu lub kilkudziesięciu sektorów (oraz liczne instrumenty pochodne). Każda spółka stara się pokazać z jak najlepszej strony (komunikaty, wyniki finansowe), czyli próbuje nas trochę uwieść, a to oznacza że ma tendencję do delikatnego "makijażu" swoich wad. Choć mózg dorosłego człowieka waży przeciętnie około 1350 gram i składa się ze 100 miliardów komórek nerwowych (więcej niż gwiazd w naszej galaktyce) to jednak nie jest w stanie przetworzyć otrzymywanych informacji w sposób efektywny.

Błędy są nieuniknione, ale...

System finansowo-giełdowy jest znacznie bardziej skomplikowany aniżeli proste przemnożenie ośmiu cyfr i choć mamy znacznie więcej czasu na analizę to jednak otaczająca nas rzeczywistość nie jest matematyką. Możemy wyciągnąć wniosek, że jesteśmy "zaprogramowani" w taki sposób, że chyba nie unikniemy błędów.

Od czasu pierwszych publikacji Kahneman?a i Tversky?ego (początek lat siedemdziesiątych) psychologia opisała już całą gamę błędów i efektów, które podważają tezę o racjonalności wyborów dokonywanych przez ludzi.

Czy wiemy, jakie błędy przy przetwarzaniu informacji popełniane są najczęściej? Jeśli tak, to które z błędów są najbardziej kosztowne? Czy można się przed nimi ochronić? Na te pytania chciałbym w niniejszym artykule zacząć odpowiadać. Temat jest bardzo szeroki i omówienia kolejnych błędów naszego rozumowania będzie można znaleźć w kolejnych artykułach.

Z góry chciałbym uprzedzić o jednym dość istotnym problemie. Dla ułatwienia posłużę się porównaniem. Dla przeciętnego Polaka różnice między żbikiem, rysiem, a kotem domowym są znacznie mniej widoczne i zrozumiałe aniżeli dla zoologa czy felinologa. Podobnie z błędami i efektami psychologicznymi - na przykład nadmierna pewność osądów oraz nadmierny optymizm mogą wydawać się tym samym zjawiskiem. Jednak dla psychologów są to różne "koty", choć faktycznie z jednej rodziny. Mam jednak nadzieję, że uda mi się te odmienne zjawiska i różnice między nimi przedstawić zrozumiale.

Jako pierwszy "grzech" weźmy pod rozważania nadmierną skłonność do szukania potwierdzeń własnych opinii (ang. confirmation bias). Religia katolicka ujęła chyba takie zachowanie gdzieś pomiędzy próżnością, a pychą.

Skłonność do szukania potwierdzeń własnych opinii/decyzji

Inwestowanie na giełdzie nie jest prostą grą. Rynek kapitałowy nie jest systemem, który przy odpowiednio rzetelnym podejściu, sumienności i pracowitości jesteśmy w stanie rozpracować i zrozumieć wszystkie zawiłości jego funkcjonowania. Gra na giełdzie przypomina bardziej szukanie właściwego rozkładu prawdopodobieństw dla różnych możliwych wariantów wydarzeń. Chyba większość analityków zgodzi się ze mną, że najtrafniejsze prognozy i komentarze operują tak naprawdę stwierdzeniami typu - "szanse wzrostu mogę prognozować z pewnością sięgającą 60 proc.". Jeśli ktoś twierdzi "dałbym sobie rękę uciąć, że jutro będą wzrosty" to doświadczony gracz zazwyczaj zachowuje dystans do takich osób i ich opinii. Gdyby na serio traktować tego typu stwierdzenia to wśród graczy giełdowych mielibyśmy sporą grupkę jednorękich "fachowców". Czemu ludzie formułują tak kategoryczne stwierdzenia na temat rzeczywistości, która jest nieprzewidywalna i chaotyczna?

Pragnienie "posiadania racji" leży w naturze każdego człowieka. Czasami nawet trudno zdać sobie sprawę, jak bardzo zależy nam na pozytywnym obrazie samego siebie i jak istotnie wpływa to na nasze osądy i zachowania. Z pragnienia posiadania racji wypływa bardzo duża chęć do życia w pewności i zrozumieniu otaczającego nas świata. Z drugiej strony, "mikroprocesor" który nosimy w czaszce nie jest w stanie efektywnie przetworzyć wszystkich napływających do nas informacji. W ten sposób pojawia się problem doboru kryteriów, według których będziemy odsiewać napływające sygnały.

Jak odsiewać informacje

W idealnym przypadku - gdybyśmy byli w pełni racjonalni, a nasze pragnienia i emocje nie wpływałyby na proces myślowy - powinniśmy dążyć do sprawiedliwego przyjmowania lub odsiewania informacji tylko na podstawie istotności jej znaczenia. To czy informacja zgadza się z naszym spojrzeniem na świat, sytuację na giełdzie, czy perspektywy danej spółki nie powinno mieć znaczenia. Otóż w natłoku informacji każdy człowiek ma niestety tendencję do wyszukiwania informacji potwierdzających przyjęte wcześniej hipotezy oraz odrzucania tych sygnałów, które mogłyby podważyć słuszność podjętych wcześniej działań. Jest to nasza biologicznie zdeterminowana ułomność, która w toku ewolucyjnego rozwoju miała widocznie jakieś istotne znaczenie. Teraz (ostatnie parę tysięcy lat) świat się dramatycznie zmienił i niestety ten błąd percepcji zaczyna robić nam szkody. Oczywiście wada ta u jednych ujawnia się bardziej, a u innych trochę słabiej.

Szef dużego funduszu inwestycyjnego w Wielkiej Brytanii powiedział kiedyś jednemu z badaczy giełdy: "Informacji jest ogrom. Jesteś w stanie znaleźć dane, które potwierdzą prawie dowolny pogląd lub tezę. Tylko od ciebie zależy, czy będziesz świadom swojej zniekształcającej tendencji pojawiającej się przy poszukiwaniu informacji i czy będziesz wystarczająco rzetelny w ocenie napływających sygnałów".

Dobrze, ale co to ma wspólnego ze mną i moimi zyskami? Skłonność danej osoby do szukania potwierdzeń własnych opinii (tendencyjność doboru i interpretacji danych) choć nie jest niezmienną cechą temperamentu to jest w miarę trwała i dlatego można próbować ją oszacować. Amerykański badacz psychologicznych aspektów inwestowania Robert Forsythe wraz ze współpracownikami pokazali w swoich eksperymentach, że te osoby które najlepiej potrafią uodpornić się na wpływ omawianego tu zniekształcenia mają znacznie większe szanse zarobić pieniądze na rynku. W ten sposób dochodzimy do sedna - chyba większość z nas zdaje sobie sprawę, że nie jesteśmy doskonali. Jednak nie każdy potrafi poprawnie zidentyfikować swoje słabości. Mało kto też chyba do tej pory wiedział, że takie błahostki jak skłonność do wyszukiwania potwierdzeń własnej opinii wiąże się po prostu z wymiernym i czasem niemałym kosztem.

Więcej obiektywizmu i rzetelności


Jeśli kiedykolwiek przed kupnem spółki miałeś dużą rozterkę czy dobrze wybierasz, a po kupnie nagle okazywało się, że Twoje wątpliwości zmalały (choć kurs spółki wcale nie wzrósł istotnie lepiej niż inne akcje) to powinieneś zastanowić się czy dobrze dobierasz informacje i czy jesteś obiektywny w swoich ocenach. W takim przypadku polecam ćwiczenia polegające na wyszukiwaniu informacji sprzecznych z tym, co podpowiada nam serce. Jeśli zastanawiasz się nad jakąś transakcją proponuję świadome położenie większego nacisku na wyszukanie informacji, które mogłyby nas odwieźć od powziętego zamiaru.

George Soros w 1998 roku stwierdził, że skłonność do obiektywnego doboru informacji (czyli przeciwieństwo omawianej w niniejszym artykule słabości) jest (1) racjonalna, (2) rzadko spotykana oraz (3) zyskowna.

Kończąc ten artykuł mam jeszcze jedną prośbę. Zalecane tu rady dotyczące położenia większego nacisku na racjonalne i obiektywne analizy napływających informacji oraz apel o odrzucenie zbyt emocjonalnego ich interpretowania należy stosować tylko w odniesieniu do giełdy. To co może nam się przydać do zwiększenia zasobności portfela niekoniecznie musi uczynić nas szczęśliwymi w życiu prywatnym. Przecież emocje nadają naszemu życiu smak i są jego integralną i przepiękną częścią.
Czytaj także: Druga słabość - nadmierny optymizm oraz iluzoryczne poczucie kontroli
Tekst pochodzi z zasobów "Gazety Giełdy Parkiet"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz